09.06.2023 r.
---------------
W ostatnich latach coraz częściej mamy do czynienia z utrzymującymi się wysokimi temperaturami i brakiem opadów. Dodatkowo w miastach temperatura jest wyższa w stosunku do terenów pozamiejskich. Przyczynia się do tego przede wszystkim koncentracja powierzchni, które się nagrzewają i akumulują ciepło (beton, asfalt). Dlatego bardzo ważna jest szczególna dbałość o tereny zielone, które łagodzą proces tworzenia się tzw. miejskich wysp ciepła.

Utrzymanie zieleni w mieście jest kosztowne, wymaga zużycia dużych ilości wody, co w obliczu narastającego problemu z jej zasobami, powinno skłaniać do refleksji nad zasadnością koszenia trawników. Najpierw je kosimy, a później wysuszone ratujemy wylewając niepotrzebnie hektolitry wody! Trawa obniża temperaturę powietrza, utrzymuje wilgoć i zapobiega erozji ziemi, przyczynia się do spowolnienia odpływu wód opadowych i jest jednym z największych producentów tlenu i pochłaniaczy dwutlenku węgla oraz szkodliwych pyłków z powietrza. Stąd ograniczenie (koszenie tam, gdzie to niezbędne, ustawienie kosiarek na jak najwyższa wysokość, aby zapobiec kwitnieniu i pyleniu traw przy zachowaniu jak najwyższej wysokości roślin) bądź zaprzestanie koszenia, to działania, które złagodzą skutki upałów i suszy. Możemy w ten sposób zarówno ograniczyć wydatki, niepotrzebne zużycie prądu, czy emisję spalin z kosiarek i sprawić, ze spacer między osiedlami w upalne dni stanie się przyjemniejszy. Dodatkowo, gdy w końcu spadnie deszcz, nieprzesuszona ziemia będzie w stanie lepiej retencjonować intensywny opad. Takie podejście do trawników wymaga zmiany mentalności i sposobu myślenia o przestrzeni wokół nas. Przyznajemy, że również nas ten niełatwy proces czeka - bo przecież jak to, takie nieskoszone? Właśnie tak, bo każda kropla wody, która może wsiąknąć w glebę ma znaczenie!